Grafika, poradniki, muzyka, hobby
.

1.02.2016

Koncert 24k w Warszawie - recenzja

Cześć wszystkim! Jak sam tytuł posta wskazuje, mam dzisiaj zamiar opowiedzieć Wam o koncercie koreańskiego zespołu 24K (Choeun Entertainment) w Warszawie. Był to pierwszy k-popowy koncert organizowany przez grupę +Social, która głównie zajmuje się organizacją imprez o tematyce azjatyckiej na terenie całej Polski.

Jeśli chodzi o moje odczucia związane z tym dniem, to wyglądają one następująco. Dzień zaczęłam o godzinie 5.50, przyjechałam pociągiem do Warszawy, zmarzłam jak nie wiem co czekając na autobus ze stacji Warszawa Włochy, zmarzłam przechodząc obok klubu Progresja (gdzie miał odbyć się koncert), gdzie widziałam osoby okryte kocami i coś co wyglądało na prymitywny obóz, zmarzłam na myśl że ktoś mógł poprzednią noc spędzić pod klubem i generalnie zmarzłam. Oczywiście nie zamierzałam stać pod klubem. Kupiłam sobie skarpetki, a po numerkowaniu (dobrze trafiłam, miałam nr N82 bez właściwie żadnego stania w kolejce) udałam się do McDonalda. I tak dalej, i tak dalej. W kolejce poznałam Hasty - nową juniorkę z Panda Juniors - którą serdecznie pozdrawiam :) Na ok. 2 godziny przed koncertem, siedząc w Parku Wola, zobaczyłyśmy filmik na instagramie wrzucony przez jednego z członków 24k. Wyszedł on na balkonik w klubie i nagrywał fanów. W sumie nawet nie żałowałam, że mnie tam wtedy nie było. Było za zimno :)
I tak dalej, i tak dalej. Z lekkim opóźnieniem (ok. pół godziny) udało nam się wejść do środka. Sala nie była szczególnie duża, ale wszyscy bez problemu się pomieściliśmy. Nie podobało mi się na pewno to, że postawiono barierkę między osobami z biletami VIP i early entrance a normalnymi. Rozumiem to, zwykle robi się to żeby zachować porządek, ale mogliby ją usunąć kiedy już wszyscy weszli, ponieważ przez tą barierkę było ok. 5 m wolnego miejsca i przez to byliśmy dużo dalej od sceny. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystko było widać. No... może gdyby nie dziewczyna o wzroście ok. 1,9 m, która stała centralnie przede mną i zamaszyście wywijała rękoma. Ja też nie jestem niska... ale bez przesady.

Koncert sam w sobie się udał, to muszę przyznać.

Czy chłopcy byli przystojniejsi na żywo? Ciężko powiedzieć, bo wcześniej nie byłam szczególnie zainteresowana tym zespołem. Ale spodobali mi się, najbardziej przypadł mi do gustu Jeunguk.
Co oni tam śpiewali... Zaczęli chyba od Hey you. Na pewno było też słynne Super Fly, U R So Cute, a spoza repertuaru chłopaków - cover Rolling in the Deep autorstwa Adele i oczywiście najlepsze (przy tej piosence bawiłam się najlepiej, sorki chłopaki) - BIG BANGowe Fantastic Baby. A, no i najważniejsze. Słynny taniec Jeunguka na tle Polskiej flagi i do melodi hymnu. Tak... co o tym sądzicie? Nie mogę napisać, że mnie to nie rusza, bo pewnie mój blog zniknie nagle w dziwnych okolicznościach. Oczywiście nie było to najlepsze, co mógł zrobić. Polskim symbolom narodowym należy się szacunek, tak samo jak każdym innym. Jeunguk chciał dobrze (widzicie w tym jakieś złe intencje?), ale nie do końca mu to wyszło. Trochę mi go szkoda, bo są osoby, które z tego powodu przestały lubić ten zespół. Ja nie podzielam tego zdania.

Bardzo miłym akcentem był malutki konkurs zorganizowany przez 24K w czasie koncertu. Zaprosili oni 3 osoby z widowni, które znały układ do Super Fly, a konkurs polegał na tym, że mieli zatańczyć go jak najlepiej. Nie mogli wybrać lepszych uczestników, na scenie pojawił się słynny w całej Polsce Krzysztof Jeske (gdybyście jednak mimo jego sławy nigdy o nim nie słyszeli, to zapraszam do klikania w ten link), Sasu, która dawnej wchodziła w skład grupy +SOCIAL i dziewczyna, której imienia teraz niestety nie pamiętam. Kiedy wszyscy zakończyli już swoje występy publiczność skandowała imię Sasu. To było dość niesamowite. 24K nie widzieli, co oznacza słowo, które wszyscy wykrzykują, w wtedy Sasu odebrała im mikrofon i powiedziała: "Sasu is my name.". Myślę, że więcej osób na widowni byłoby w stanie rozpoznać Sasu niż wymienić wszystkich członków zespołu. Ja się na pewno do nich zaliczam :)

To by było w sumie na tyle, jeśli chodzi o sam koncert. Później odbyło się afterparty, podczas którego 24K najpierw patrzyli na tłom z balkoniku znajdującego się na sali, a później dalej tańczyli na scenie (chyba, ja postanowiłam w tym czasie odwiedzić barek i podkradać Azjatom chipsy). Impreza trwała do ok. trzeciej.

Bardzo przyjemnym akcentem był flashmob, który miał miejsce dzień po koncercie i w którym - ku uciesze fanów - 24K również wzięli udział. Możecie go sobie obejrzeć na oficjalnym kanale wytwórni, link macie tutaj.

Z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować +SOCIAL za zorganizowanie koncertu i imprezy, jak i również wszystkich innych imprez, na których byłam i na których będę. Dziękuję również samym 24K za  przybycie do nas. Był to pierwszy koncert chłopaków za granicą i cieszę się, że będą wspominać nas właśnie jako tych pierwszych fanów.

No, ale na 24K świat się nie kończy. Przed nami jeszcze sporo koncertów. Mam kilka informacji czego możemy się spodziewać, jednak przysięgłam na paluszek że nie powiem :P Za to pewnie słyszeliście już o nadchodzącym koncercie B.A.P. Pewnie się wybiorę, jeśli nie będzie za drogi. Studia takie drogie...

Recencję koncertu z innej perspektywy możecie przeczytać na blogu Park Miny, na który miałam przyjemność robić grafikę. Pojawiają tam się głównie recenzje z koncertów, recenzja tego też pewnie się pojawi.

Nie pisałam niestety recenzji koncertów, na których byłam w "międzyczasie", czyli Boyfriend i 2 koncerty ADAMS (byłam niestety na tym nieszczęsnym Mokonie, o którym pewnie słyszeliście - a jak nie słyszeliście, to nawet lepiej). Możecie o nich poczytać na wyżej wymienionym blogu.

No to do następnej notki! Na koniec łapcie fotki z zespołem.

4 komentarze:

  1. Obudziłaś mnie z kolejki, ale o tym już nie wspomniałaś!
    Fajnie napisane. ;3
    Zielony Kociak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no w sumie mogłam o tym wspomnieć, sympatyczna historia :) Dzięki :)

      Usuń
  2. Lizka wróciła na blogosferę. Mam nadzieję, że coś związanego z grafiką także się ukaże. ;D

    OdpowiedzUsuń